1901
O krasnoludkach i sierotce Marysi / О гномах и сиротке Марысе — польською та російською мовами. Сторінка 20

Польсько-російська книга-білінгва

Maria Konopnicka

O krasnoludkach i sierotce Marysi

Мария Конопницкая

О гномах и сиротке Марысе

Ale w Słowiczej Dolinie gwarno było i rojno. To król Błystek zwołał wiec i zamykał go właśnie uroczyście. Piękny był widok!

Зато в Соловьиной Долине было шумно и многолюдно. Король Светлячок собрал всех гномов и держал перед ними речь. Красивое было зрелище!

Pod dębem prastarym, którego liście drżały lekko w powietrzu uciszonym, jasnym, stał tron królewski, z kamieni polnych wzniesiony, mchami i kwieciem nakryty, kobiercem mchów podesłany. Dokoła tronu drużyna wiernych Krasnoludków w jaskrawych odzieżach, w pstrych kapturach, z narzędziami prac swoich w ręku.

В прозрачном, неподвижном воздухе тихо трепетали листья векового дуба, под которым возвышался королевский трон, сложенный из камней; он был усыпан цветами и устлан ковром из мхов. Трон окружала верная дружина в ярких одеждах, в пёстрых колпачках, все – со своими орудиями труда.

Gwarno i raźnie w gromadce tej było; nikt tu nie stał ze smutną i ponurą twarzą.

Было шумно и весело. Ни одного печального, унылого лица.

Uśmiech latał z ust na usta, zapał błyszczał w źrenicach, ręce się bratersko ściskały, serca żywo biły.

Глаза у всех блестели, на губах играла улыбка, сердца радостно бились.

Ale nagle gwar ucichł i szmery umilkły.

Но вот шум и говор внезапно смолкли.

Podniósł się król, tak jako był widzian w ową noc sobótki, w białej szacie królewskiej, w złotej koronie i z brylantowym berłem. Ale choć w bieli był, taki blask padał na niego od zachodniej zorzy, iż mu się szata złotem i purpurą mieniła na przemian i po twarzy mu ognie szły, a siwa broda jego drżała srebrem. Wstał oto i podniósł berło. Uderzyli trębacze w złote trąby krótką pobudkę i umilkli.

Король встал с трона. Как и в ночь на Ивана Купалу, он был в белой мантии, в золотой короне, со скипетром в руке. И хотя он был весь в белом, в багряных лучах заката одеяние его вспыхивало то пурпуром, то золотом, по лицу пробегали огненные блики, а седая борода отливала серебром. Он встал и поднял скипетр. Золотые трубы протрубили зорю и смолкли.

Król spojrzał na lud swój, a skinąwszy berłem, rzekł:

Король взглянул на своих подданных и, опустив скипетр, промолвил:

— Drużyno moja wierna! Pracowniki moje! Kończy się dzień wasz i robota wasza. Wieczór idzie, a z nim spoczynek i spokój. Spojrzyjcie na poranek i na południe wasze przy blaskach zachodniej zorzy, albowiem to jest pochodnia, która pokazuje prawdę dnia!

— Верная моя дружина! Труженики мои! Кончился день, и кончились ваши труды. Наступает вечер – он несёт отдых и покой. Оглянитесь при блеске вечерней зари – она, как факел, освещает ваши дневные дела!

Tu zatrzymał się stary król i była cisza. A wtem w oddaleniu dał się słyszeć jakoby gwar, szum i bicie młota.
To dzwonnik naprawiał dawno zepsuty dzwon na starej wieży i dawał mu serce.

Седой король замолчал. Вокруг было тихо.

Ale król znów mówić zaczął:
— Była wiosna i sialiście kwiaty, puste i dzikie miejsce uczyniliście radosnym i pięknym. Było lato — i śpiewaliście pieśń pogody i pracy. Przyszła jesień — i oto stoicie w złocie i purpurze jej i obliczacie owoce, które wam zrodziła, abyście je spożyli w weselu.

— Весной вы рассевали цветы, – продолжал король, – и дикую, унылую пустошь превратили в прекрасную, возделанную землю. Летом вы пели гимн труду и солнцу. Пришла осень – и вот вы стоите в золоте и пурпуре, считая её плоды.

Tu zamilkł król i spoczywał, i była cisza.

Король замолчал, отдыхая.

I znów w ciszy tej odezwał się, ale już silniej ów szum dziwny i łoskot.
Młot dzwonnika uderzał rozgłośniej coraz na wysokiej wieży.

Кругом царило безмолвие. Но вдруг налетел ветер.

Chłód powiał po drużynie Krasnoludków, chłód cienia, zmierzchów i surowej ziemi. Jeden i drugi strząsnął się dreszczem nagłym.

На гномов повеяло холодом – тенью, мраком, суровой зимой, – и они вздрогнули.

Król mówił dalej:

Король снова заговорил:

— Oto się złoci w zachodnich zorzach ziemi szmat, który był dziki, a teraz zorany jest i obsiany ziarnem. I oto złoci się radością dusza człowieka, który to uczynił.

— Вон закат озарил клочок земли, прежде заброшенный, а теперь возделанный и засеянный. И радость озарила душу пахаря, потрудившегося на своей ниве.

Lecz wy byliście pomocnikami jego.

Это вы помогли ему.

— I oto główki dzieci jego, które były zwiędłe, a ożyły, i były smętne, a są radosne, i były naznaczone ciemnością, a teraz naznaczone są światłem.

Вон мелькают головки его детей: раньше они были поникшие, а теперь воспрянули, раньше глазки их туманила печаль, а теперь они повеселели. Тьма, теснившая их, рассеялась, и воссиял свет.

Chleb będzie, gdzie był głód, a gdzie noc była, tam będzie poranek.

Где был голод, будет вдоволь хлеба, где царила ночь, настало утро.

Lecz wy byliście pomocnikami światła.

И вы помогли возжечь этот свет.

I oto sierota, która była jako jagnię bez uchrony i jak gołąb bez gniazda, przygarnięta jest pod dach i policzona między rodzone, jako jedno z nich. I jest błogosławieństwem chaty, a dobro weszło za nią, jak wchodzi woń za wiosennym kwieciem.
A wy byliście i ku temu także wdzięczną i czujną pomocą.
Umilkł, a zrobiła się cisza.
A w ciszy tej ozwały się trzy uderzenia młota; trzy tylko, lecz tak potężne, iż zaraz poznać było można, że ostateczne są i że dzieło kończą.

А вон сиротка, безутешная, как горлинка, лишившаяся гнёздышка. Она вновь обрела кров, её, как родную, приняли в семью. И счастье вошло с нею в дом.
И вы немало потрудились для этого доброго дела!

Odwrócił król głowę siwą i przez chwilę słuchał, i drużyna jego słuchała.

Король замолчал.

I przeszedł po nich dreszcz, i chłodem powiało od boru. Tu i owdzie zagasła źrenica, tu i owdzie zniknął uśmiech, tu i owdzie zacisnęły się dłonie.

И снова налетел вихрь. Из лесу дохнуло холодом, и гномов объяла дрожь. Глаза у них погасли, улыбка сбежала с губ, руки опустились.

Przypomniały sobie Krasnoludki ową starą, starą wieść, że gdzie uderzy dzwon, tam one — pod ziemię muszą.

Всем вспомнилось древнее пророчество.

Król wszakże był spokojny i tak mówił dalej:

Но король спокойно продолжал свою речь:

— Jednego z towarzyszy straciliśmy, bracia, straciliśmy uczonego Koszałka-Opałka. Odłączył się on od nas, aby szukać sławy. Nie nam go sądzić. Niech idzie za gwiazdą swoją. Co do nas, przeżyliśmy tu dni dobre i chwile szczęśliwe. Błogosławmy temu zakątkowi ziemi.

— Братья, мы потеряли нашего товарища – учёного летописца Чудилу-Мудрилу. Он покинул нас и отправился искать по свету славу. Не нам его судить. Пусть идёт за своей звездой. А мы провели здесь немало чудесных минут. Да будет счастлив этот уголок!

— Błogosławmy! — zawołały wierne Krasnoludki.

— Да будет счастлив! – хором отозвалась верная дружина.

I nagle zrobiła się cisza.

Стало тихо.

Wzniósł ręce król stary i wyciągnął je nad uciszoną doliną, i błogosławił jej.

Седовласый король воздел руки и простёр их над затихшей долиной.

Sto rąk, sto ramion podniosło się za nim w różane powietrze, w którym drżała promienista gwiazda królewskiego berła i błogosławiły temu zakątkowi ziemi.

И в румяном от зари воздухе замелькали сотни рук, благословляя этот уголок земли, над которым лучезарной звездой мерцал королевский скипетр.

A wtem słońce stoczyło się wielką kulą aż na krawędź świata.

Огромное солнце тихо опускалось за горизонт.

— Piękny zachód! — rzekł król.

— Прекрасный закат! – молвил король.

— Piękny… piękny zachód! — zawołały wierne Krasnoludki.

— Прекрасный закат! – откликнулись гномы.

Naraz zaczęły dzwony bić…
Daleko gdzieś, daleko, wysoko gdzieś, wysoko, nad borem, nad lasem, głos dzwonu płynął i obejmował pola i łąki, i drżały pod nim trawy zroszone, i zioła, a od nieba do ziemi, w wielkiej wieczornej ciszy rozbrzmiewał szeroko głos dzwonu…


I nagle pod głosem tym zaczęły się osypywać barwy i kolory z wiernych Krasnoludków, tak właśnie jak się osypują złote liście z drzew jesiennych w modrej i słonecznej ciszy wrześniowego ranka.

И вдруг их яркие, пёстрые наряды стали блёкнуть – так в безветренное сентябрьское утро, голубое и солнечное, с деревьев начинают осыпаться золотые листья.

Wzgórek, tron, król stary i cała drużyna rozwiały się cieniem.

Пригорок, трон, седобородый король и вся дружина расплылись, улетучились, как туман.

Dzwon bił… słońce gasło.

Солнце угасало. Наступала осень.

Listki unoszące się lekko w powietrzu, sypnęły na ziemię. Pod ich warstwą znikł wzgórek, na którym przed chwilą stały Krasnoludki.

Листья, порхая в воздухе, посыпались на землю и скрыли пригорок, на котором только что стояли гномы.

Ukażą się znowu, ale nie pierwej, aż słonko wiosenne zaświeci.

Они вернутся опять – но не раньше, чем засияет весеннее солнышко.

* * *

* * *

Z całego narodu drobnych Krasnoludków został jeden tylko Koszałek-Opałek, który na wspólną schadzkę nie nadążył.

Из всего племени гномов один только Чудило-Мудрило остался на земле, опоздав на сход.

Stary, opuszczony sierota w miesięcznym promieniu cicho stąpa po śniegu i ręce drżące przy jasności srebrnej grzeje.

Старенький, одинокий, тихо бродит он по снегу лунными ночами, подставляя под серебряные лучи озябшие руки.

Jeden Koszałek-Opałek chodzi po świecie razem ze swoją brodą siwą, z wielkimi nastroszonymi brwiami, z kapturkiem i kubraczkiem ciemnym, a także ze swoim starym, poczciwym sercem; z pękiem kluczy u pasa, na które zamyka dzwonki polne, żeby nie budziły śpiących łąk, i konwalie, żeby nie budziły gajów podczas zimy.

Один седой Чудило-Мудрило ходит по свету в своём колпачке и кафтане и топорщит косматые брови. На поясе у него связка ключей – он запирает на замок колокольчики и ландыши, чтобы они не будили спящие луга и леса.

Jeden Koszałek-Opałek chodzi po świecie, z jasnego szronu pereł sznurki niże. Porzucił już zupełnie on te myśli o sławie, co były początkiem i pychy jego, i niedoli.

Один Чудило-Мудрило бродит по свету, нижет из инея жемчужные бусы. О славе он больше не помышляет, ведь это она отравила честолюбием его душу и стала причиной всех бед.

Prosty się zrobił, dobry, cichy, z maluczkimi przestający, z wszelkim żywym stworzeniem sercem się dzielący.

Присмиревший, притихший, бродит он по свету, не важничает и всякую тварь жалеет.

Ciężkie on chwile miał, gdy się od mistrza Sarabandy dowiedział o zachodzie i zmierzchu całej swej drużyny, która pod ziemią przed mrozem się skryła.

Тяжёлые минуты пережил он, услышав от Сарабанды, что гномы, спасаясь от морозов, скрылись под землю.

Ale przebolał potem i pod dębem owym nieraz z tym małym gęślarzem siada i słucha pieśni jego.

Но потом смирился со своей участью и частенько сиживал с маленьким музыкантом под старым дубом, слушая его песни.

Wielkiej swojej Historii Krasnoludków pewno nigdy już nie napisze.

Своей многотомной «Истории гномов» он, наверное, так никогда и не напишет.

Co mu, co i światu po księdze takiej, którą ogień spalić, a wiatr rozwiać może?

Но кому нужна книга, которую огонь может сжечь, а ветер развеять?

On sobie znalazł lepszą, żywą księgę.

Он пишет другую, лучшую книгу – живую.

On siada przy łóżeczkach dzieci, gdy usnąć nie mogą i prawi im o królu Błystku, jego złotej koronie, królewskiej szacie i brylantowym berle, on im rozpowiada o Kryształowej Grocie, o mieczach, o tarczach, o rycerzach, on im mówi o wielkiej wiosennej wyprawie na Skrobkowym wozie, o skarbach ukrytych, o drużynie wiernych towarzyszów i o Marysi sierotce.

Сядет у кроватки и рассказывает детям, когда им не спится, про короля Светлячка, про его мантию, золотую корону и скипетр с сияющим брильянтом, про Хрустальный Грот, мечи, щиты и латы, вспоминает о великом весеннем походе на Петровой телеге, о кладах, о своих верных товарищах – гномах и о сиротке Марысе.

On i mnie raz, podczas bezsennej nocy zimowej, opowiedział tę całą historię, którą tu spisałam.

Как-то долгой зимней ночью рассказал он и мне эту историю, а я её записала.

Реклама