Польска-руская кніга-білінгва
Gaśnie słonko za górami,
Zachodowe gasną zorze,
Odumarła matka dziecię,
Odumarła w Imię Boże!
Гаснет солнце за горами,
Потемнело их подножье…
Умерла сиротки мама,
Умерла во имя Божье.
III
III
Płacze Maryś całe dzionki,
Płacze Maryś całe noce…
Przyleciały już skowronki
I jaskółka już szczebioce.
И Марися плачет ночью,
Днём, поднявшися с постели…
Уж не милы ей касатки,
Чужды жаворонка трели.
Przyleciały już skowronki
Na kwietniową, na niedzielę,
Na mogile matusinej
Rozkwitnęło bujne ziele.
В Духов день сбирались птицы,
Путь к кладбищу держа прямо,
Где под холмиком цветистым
Опочила мирно мама.
Na mogile matusinej
Sieroteńka cicho kwili.
Już ją z chaty, z tej rodzonej,
Obcy ludzie wypędzili.
И Марисины рыданья
Ясно слышит хор пернатый; —
Уж её прогнали люди
Из родимой старой хаты.
Wypędzili na wschód słonka,
Wypędzili na wschód nieba:
Idźże we świat, ty sieroto,
Za kawałek służyć chleba!
Люди чуждые прогнали,
Не страшася гнева неба:
Уходи искать, сиротка,
Для себя кусочка хлеба.
Idźże we świat, ty sieroto,
Cudze gąski paść na łące,
Niech cię myją bujne deszcze,
Niech cię suszy jasne słońce.
Ты паси гусей соседских
На лужайке меж кустами, —
Летний дождь тебя промочит,
Солнце высушит лучами.
Niech cię myją bujne deszcze,
Niech cię bujny wiatr pomiecie.
Idźże we świat, ty sieroto,
Co nikogo nie masz w świecie!
Под дождём, под ураганом,
Поздней ночью, на рассвете,
Помни крепко: никому ты
Не нужна на белом свете!
IV
IV
Taka była dola sierotki Marysi, co miała włoski jak słoneczne światło, oczy jak fikołki leśne, a w sercu tęskność i żałość.
Такова была доля сиротки Мариси, у которой волосы были словно солнечные лучи, глаза как лесные фиалки, а в сердце тоска и жалость.
— Marysiu, sierotko! — mówi do niej gospodyni, u której gąski pasła. — Czemu się nie śmiejesz, jak insi czynią?
— Марися, сиротка! — говорит ей хозяйка, у которой она пасла гусей. — Отчего ты не смеёшься, как делают другие?
A ona:
А Марися отвечает:
— Nie mogę się śmiać, bo wiatr po polach wzdycha.
— Не могу я смеяться, потому что ветер в полях вздыхает.
— Marysiu, sierotko! Czemu nie śpiewasz, jako insi czynią?
— Марися, сиротка! Отчего ты не поёшь, как делают другие?
A Marysia:
А Марися отвечает:
— Nie mogę śpiewać, bo brzozy po gajach płaczą.
— Не могу я петь, потому что берёзы в лесах плачут.
— Marysiu, sierotko! Czemu się nie weselisz, jako insi czynią?
— Марися, сиротка! Отчего ты не веселишься, как делают другие?
A ona:
А Марися отвечает:
— Nie mogę się weselić, bo ziemia we łzach rosy stoi!
— Не могу я веселиться, потому что земля стоит, окроплённая слезами росы!
Taka była ta Marysia.
Такова была Марися.
Przylecą, bywało, ptaszkowie, na drzewinie wpodle niej siędą i śpiewają:
Прилетят, бывало, птицы, рассядутся возле неё в кустах и поют:
Sieroto, sieroto,
Co masz główkę złotą,
W oczach błękit nieba,
Czego ci potrzeba?
«Ты чего б хотела,
Не скрывай пред нами,
Бедная сиротка
С золотой головкой,
С синими очами?»
A Marysia podnosi na tych śpiewaczków wzrok smutny i nuci z cicha:
А Марися поднимает на милых певцов грустный взгляд и тихонько поёт:
— Nie trzeba mi srebra,
Nie trzeba mi złota,
Jeno onej wierzby
U własnego płota!
«Золота не нужно,
Серебра не надо, —
Пусть шумит мне верба
Тонкими листками
Близ родного сада!»
Więc ptaszkowie znowu:
Тогда птицы начинают снова:
Sieroto, sieroto,
Co masz główkę złotą,
Czy wody, czy chleba,
Czego ci potrzeba?
«Бедная сиротка
С золотой головкой,
Ты скажи свободно,
Хлеба ли ты хочешь
Иль воды холодной?»
A Marysia na to:
А Марися отвечает на это:
Nie trzeba mi chleba,
Nie trzeba mi wody,
Tylko tej rodzonej,
Domowej zagrody!
«Мне не надо хлеба,
Ни воды студёной,
Дайте мне увидеть,
Вы, родную хатку
С крышей разорённой!»
Zaszczebiocą na to ptaszkowie ze sobą, główkami kręcą, skrzydełkami trzepocą, aż jeden tak zaśpiewa:
Защебечут на это птицы, закивают головками, затрепещут крылышками, но одна какая-нибудь из них запоёт:
Sieroto, sieroto,
Co masz główkę złotą,
Czego sobie pragniesz,
Prośże teraz o to!
«Бедная сиротка
С синими очами,
С золотой головкой, —
Ты проси, что хочешь,
Не таись пред нами».
A Marysia złoży wychudłe rączyny w zgrzebnej koszulinie, podniesie je ku ptaszętom i mówi:
Марися складывает тогда свои исхудалые ручонки на посконной рубашке, поднимает голову к птицам и говорит:
— O moi ptaszkowie,
Mam was prosić o co!
Niechże mi się przyśni,
Matuleńka nocą!
«Я прошу, так сделай,
Милая ты птица,
Чтобы мне приснилась
Мама нынче ночью,
Как взойдёт зарница!»
I zdarzało się tak nieraz, że się matuleńka przyśniła nocą Marysi.
И не раз случалось так, что мама снилась ночью Марисе.
Cicho, cichuchno, biało, bieluchno, szła przez izbę niby promień miesięczny i niby promień otaczała swą jasnością główkę śpiącej sierotki swojej.
Тихо-тихохонько, бело-белёхонько проходила она по комнате словно луч лунного света и словно луч озаряла своим светом головку своей спящей сиротки.
Śniło się wtedy Marysi, że słońce świeci i że kwiaty pachną. Wyciągała ręce do mateńki i szeptała we śnie:
И снилось тогда Марисе, что светит солнце, и что цветы пахнут. Тогда она протягивала руки к маме и шептала во сне:
— Przyszłaś, mateńko?
— Ты пришла, мамочка?
A tuż nad nią głos słodki i cichy:
И тогда раздавался над нею ласковый, тихий голос:
— Przyszłam, dziecino!
— Пришла, деточка!
A były to słowa jakby dech tylko.
И были эти слова словно какое-нибудь лёгкое дуновение.
Tuli się Marysia do matki i pyta:
Прижимается Марися к матери и спрашивает:
— I weźmiesz mnie z sobą, mateńko?
— Ты возьмёшь меня с собою, мамочка?
A tuż nad nią głos cichszy jeszcze i słodszy:
А над нею раздаётся голос ещё более тихий и ласковый:
— Jeszcze nie pora, jeszcze nie czas,
Kto nas rozłączył, ten złączy nas!
«Ещё не время. Не трать ты сил, —
Соединит нас, Кто разлучил!»
Więc Marysia na to:
Тогда Марися говорит:
— O, jak ciężko czekać, mateńko!
— Ох, как тяжело ждать, мамочка!
A głos:
И голос отвечает:
— Prędko przy pracy przemija dzień,
A wiek i życie — to tylko cień.
«В труде невидно уходит день,
А жизнь и время — ведь только тень».
I cicho, cichuchno, biało, bieluchno, znikała mateńka jak promień miesięczny; a sierota budziła się z westchnieniem i chwytała pracy. Pracowała, jak mogła i wedle sił swoich, za ten kąt na cudzym zapiecku, za tę garść słomy, na której sypiała, za tę łyżkę strawy, którą się pożywiła, za tę zgrzebną koszulinę, która jej grzbiet kryła. Kolebała zimą dziecko, nosiła chrust z boru, ze studni wodę, latem gąski pasała.
И тихо-тихохонько, бело-белёхонько исчезала мама словно лунный луч, а сирота пробуждалась и хваталась за работу. Трудилась она, как могла, по силам своим, трудилась за угол в чужой хате, за охапку соломы, на которой она спала, за кусок хлеба, которым питалась, за посконную рубашонку, которая покрывала её тело. Зимою она укачивала ребёнка, носила хворост из бора, воду из колодца, а летом пасла гусей.
Nazywali ją też ludzie we wsi: Marysią gęsiarką albo Marysią sierotką.
Деревенские люди так и называли её, — Марися-гусятница или Марися-сиротка.
Nazywali ją tak rok, nazywali dwa, aż zupełnie zapomnieli, że się ta dziewuszka Kukulanką nazywa i że jest córką Kukuliny, owej to litościwej kobiety, co Podziomka chciała od bicia bronić, kiedy podrzutkiem u baby złej był.
Называли они её так год, называли два и, наконец, совсем забыли, что эта девочка называется Кукулянка, и что она — дочь Кукулины, той милосердной женщины, которая хотела выручить из беды Подзёмка, когда он был подкидышем у злой бабы.
Ona sama, gdy ją kto zapytał: „Jak się zowiesz, dziewczę?” — odpowiadała:
— Marysia sierotka.
Да и сама она, когда кто спрашивал: «Как тебя зовут, девочка?» — отвечала: «Марися-сиротка».
Łączka, na której pasła gęsi Marysia sierotka, leżała pod lasem, dość daleko za wsią, zwaną od dawien dawna „Głodową Wólką”, iż tam ziemie chude były, mało chleba dawały, a ludzie częściej głodni niźli syci byli.
Лужок, на котором пасла гусей Марися-сиротка, лежал у самого леса, далеко за деревнею, спокон века называемою «Голодной Волькой», потому что земли там были плохие, хлеба давали мало, а люди чаще голодали, чем бывали сытыми.
— Staje piasku, staje wody,
Rok urodzaj, a dwa głody!
«Всё пески, пески, болота, —
Ни к чему твоя работа!»
Na tych małych trawach, na tych dużych wodach, hodowały się całe stada gęsi, a jak to wszystko zaczęło rwać się a trzepotać, a gęgać, a wrzeszczeć, to dobrze o milę wokół słychać było.
Вот на этих-то низких травах, на этих больших водах воспитывались стаи гусей, и когда всё это принималось возиться, хлопать крыльями и кагакать, то звуки разносились чуть не за целую милю.
Wszystkie dzieci we wsi robotę z tymi gęśmi miały, pasąc je gromadą albo poosobno, jak tam któremu w chacie przykazali.
Все дети в деревне были заняты этими гусями, пасли их или вместе, или особняком, как кому прикажут старшие.
Dopiero pod wieczór rozdzielała się gromada na pomniejsze stadka i każdy swoje do domu gnał.
И только под вечер куча разделялась на маленькие стайки, и всякий гнал свою стайку домой.
Już też wtedy nic inszego w całej Wólce Głodowej słychać nie było, tylko:
И тогда во всей Голодной Вольке только и было слышно, как гусей загоняли по дворам.
— Halela, gąski!… Halela! halela, do domu!…
A do tego taki z biczów trzask, jakby wesele jechało.
К этому примешивалось и щёлканье бичом, словно ехал какой-нибудь свадебный поезд.
Długo jeszcze po zachodzie słońca uspokoić się nie mogło gęganie w zagrodach i chlewkach; a i w nocy nieraz powstawał ni stąd, ni zowąd wrzask gęsi na całą okolicę.
Долго ещё после захода солнца кагаканье не прекращалось в загородках и хлевах, да и ночью иногда, ни с того, ни с сего, гусиное оранье раздавалось по всей окрестности.
Ale Marysia sierotka pasała gąski swoje osobno, pod lasem. Siedem ich tylko było, więc im gospodyni dogodzić chciała i na wspólne pastwisko nie dawała gnać. Dziewczynina też rada temu była, bo się inne dzieci z niej śmiały: a to, że się w chowanego bawić nie umie, a to, że w zajączka nie dość prędko biega, a to, że z dziewczynami tańcować po trawie nie chce.
Но Марися пасла своих гусей отдельно, возле леса. Их было всего только семь штук. Хозяйка хотела, чтобы им было привольнее, и не приказывала гонять их на общее пастбище. Девочка была рада этому, потому что другие дети смеялись над нею, и за то, что она в прятки играть не умеет, и за то, что в зайцах она не шибко бегает, и за то, что она с другими девчонками не хочет танцевать на траве.
I prawda. Czy to, że mocy wielkiej na tym cudzym chlebie nie miała, czy też tak już z tego sieroctwa swojego nie lubiła Marysia biegać, tańczyć, gonić się, ani w zajączka z dziećmi grać. Lubiła za to śpiewać. A piosenek umiała tyle, że cały dzień coraz to inszą śpiewała, a nigdy ich nie brakło.
И это была правда. Потому ли, что на чужом хлебе она не набиралась достаточно сил, по сиротству ли своему, но Марися не любила бегать, танцевать, не любила играть с другими детьми в прятки или в зайчика. А зато песен она знала столько, что целые дни пела всё новую, и никогда у неё в них недостатка не было.
A to jak „Zosi chciało się jagódek: a kupić ich za co nie miała”, a to jak „Konik siwy długogrzywy mogiłę panu swemu nóżką w polu grzebał”, a to o zaklętej fujarce, co mówiła do pastuszka:
И какие песни-то! То как «Зосе захотелось ягод, а купить их было не на что», то как «долгогривая лошадка ножкой господину своему могилку в поле роет», а то о заколдованной свирели, которая говорила пастушку:
…Graj, pastuszku, graj,
Bóg ci pomagaj!
…«Пастушок, играй,
Боже, помогай».
A to znów jak „Niedźwiedź kudłaty przywędrował do wilczycy we swaty”, a to jak „Babuleńka miała kozła rogatego, co był bardzo rozpustny”, a to jak „Siwe łabędzie leciały za morze”…
А то ещё, как «Медведь кудлатый притащился к волчихе в сваты», или как «у бабушки был козлик рогатый», или как «Серые лебеди летели за море»…
Najbardziej wszakże lubiła Marysia i najczęściej śpiewywała piosenkę o sierocie, co gąski zwoływała do domu, bo ta piosenka była taka, jakby o niej samej.
Но больше всего Марися любила петь и чаще всего пела песню о сиротке, которая сзывала гусей домой, потому что эта песенка была как будто нарочно сложена про неё саму.
Kiedy więc wieczorne zorze ugasać zaczęły nad lasem, zaraz Marysia wyciągała najgłośniej i najcieniej, jak tylko mogła:
И вот, когда вечерняя заря начинала угасать над лесом, Марися вытягивала, как могла, громче и тоньше:
Pójdźcie, pójdźcie, gąski moje,
Pójdźcie, pójdźcie do domu!
Noc nadchodzi, ja się boję,
Bronić mnie nie ma komu.
«По домам пора, гусятки,
Нагулялись вы немало,
Хорошо вам будет в хатке,
Я ж боюся и устала».
Była to prześliczna piosenka, a tak wprost do serca szła, że kto w pobliżu szedł, to stawał i słuchał, a często i łzy miał w oczach.
То была хорошая песенка и так прямо шла к сердцу, что если кто проходил поблизости, тот останавливался и слушал, а порою даже у него и слёзы на глазах навёртывались.
Kto tych wszystkich piosnek wyuczył Marysię, nie wiadomo zgoła, a gdyby jej się kto spytał o to, ona sama nie wiedziałaby także.
Кто научил Марисю всем этим песням, — совершенно неизвестно, а если бы её кто-нибудь спросил об этом, то она и сама ничего не могла бы ответить.
Może ją uczył piosnek bór szumiący, czarny, może trawy łężne, szepczące słóweczka ciche; może gaje młodym liściem okryte, które za wiatrem lekuchno się chwiejąc, gwarzą cości a gwarzą, jakby żywym głosem. A może nawet i ta cichość, która przez pola szła, przez ugory i która była tak dzwoniąca w sobie właśnie, jakby samo powietrze śpiewało.
Может быть, этим песням учил её шумящий чёрный бор; может быть, луговые травы, шепчущие тихие слова; может быть, молодые лески, покрытые свежею зеленью, которая, колеблясь от лёгкого дуновения ветра, всё что-то говорит и говорит как будто человечьим голосом. А может быть, даже и та тишина, которая шла по полям и пастбищам, тишина, которая звенела сама в себе, словно весь воздух наполнился звуками.
Słuchała też, nasłuchiwała Marysia sierota wszystkich tych głosów, nie czując nieraz w tym zasłuchaniu ni głodu, ni chłodu; a kiedy słońce zaszło i do domu wracać trzeba było, nie wiedziała sama, jak ten dzionek przeleciał.
Слушала, прислушивалась сирота Марися ко всем этим голосам и не чувствовала при этом ни голода, ни холода; а когда солнце заходило, и нужно было возвращаться домой, и сама не знала, как пролетел денёк.
Ani jej też w głowie nie postało, że z zarośli borowych patrzy na nią i wygląda wzrok bystry i chytry, pałający i okrutny, wzrok przebiegłego Sadełka, owego to lisa z sąsiedztwa Kryształowej Groty, który sobie w tym lesie norę uczyniwszy pod pniem wywróconej sosny, pustelnika udawał, a po stronach węszył, skąd by jaki dobry kąsek pochwycić.
Но ей и в голову не приходило, что из лесных зарослей за нею следит хитрый и проницательный взгляд, жгучий и безжалостный, взгляд мудрого Объедалы, того лиса из-под Кристальной пещеры, который устроил себе нору под стволом вывороченной сосны, выдавал себя за отшельника, а сам по сторонам вынюхивал, не удастся ли схватить какой-нибудь вкусный кусок.
Szczególniej do gęsiny uczuwał nieprzeparty pochop i apetyt. Wielkich stad gęsi, strzeżonych pilnie przez mocnych chłopaków, unikał, zakładając głównie swe nadzieje na owych siedmiu gąskach przez Marysię pasionych; toteż co dzień bliżej, a z cicha, podkopywał się krzakami ku łączce.
В особенности он чувствовал непреодолимое стремление и аппетит к гусятине. Больших стай гусей, тщательно охраняемых сильными подростками, он избегал, главным образом, возлагая все свои надежды на тех семерых гусенят, которых пасла Марися, и всё ближе, исподтишка подкрадывался кустами к лужайке.
Bezpiecznie pasła gąski swoje Marysia, nic o tym nie wiedząc: bezpiecznie o zmroku do zagrody stadko swoje gnała, a jedynym jej pomocnikiem był mały, żółty piesek, Gasio, który ogromnie dziewczynkę polubiwszy, całe dnie przy niej na łączce przesiedział.
Марися беззаботно пасла своих гусят, ничего не ведая об этом, беззаботно вечером гнала домой свою стайку, а единственным её помощником была маленькая собачонка, Гася, которая ужасно полюбила девочку и целые дни просиживала возле неё на лужайке.
Sadełko wielką niechęć czuł do tego Gasia.
Объедало чувствовал великое отвращение к этому псу.
— Obrzydliwe psisko! — mawiał nieraz sam do siebie, spluwając i krzywiąc się szpetnie. — Nigdym chyba szkaradniejszego stworzenia nie widział! Co to na przykład za uszy? Szpiczaste jakieś, ostre, zupełnie dla psa niestosowne! Albo sierść? Toć on rudy, jak ten Judasz zdrajca! Co to za paskudny charakter być musi! Co za obyczaje! Jakie nawyknienia! Toć to darmozjad skończony!
— Омерзительная собачонка! — говорил он не раз самому себе, сплёвывая в сторону и страшно морщась. — Я никогда не видал более скверного создания! Например, что это за уши? Остроконечные какие-то, собаке совершенно не подходящие. Или шерсть? Рыжая точно волосы Иуды-предателя. И характер, должно быть, отвратительнейший! А манеры, приёмы? Бесстыдный тунеядец!
Wypowiedzieć nie potrafię, jak mi się to zwierzę nie podoba, sam widok jego o mdłości mnie przyprawia. Czy kto widział, żeby porządny pies cały dzień na jednym miejscu siedział i mizernych siedmiu gęsi pilnował? Toć to wstyd prawdziwy! Siedem gęsi! Ha, ha, ha!!… Śmiać mi się chce!
Я и высказать не сумею, как мне противен этот зверь, — один вид его повергает меня в обморок. Видал ли кто-нибудь, чтобы уважающий себя пёс целый день сидел на одном месте и оберегал каких-то семерых жалких гусят! Семь штук! Ха, ха, ха!.. Умереть можно от смеха!
Gdzież jest prostak, który by w gęsinie smakował i na tę nędzę się łakomił? Dawniej to może było przyjęte, żeby się na stołach lisich i taka potrawa znajdowała, wiadome rzeczy, że starzy mieli swoje dziwactwa. Ale co teraz, to żaden szanujący się lis takich specjałów nie jada! Przynajmniej co do mnie, brzydzę się gęsiną.
Где найдётся такой дурак, который любил бы гусятину и зарился на эту дрянь? Прежде, может быть, было принято, что на лисьих столах появлялось и такое кушанье, но всем известно, что у стариков бывали свои странности. Теперь же ни один порядочный лис не притронется к такому простому блюду. По крайней мере, что касается меня, то я питаю отвращение к гусятине.
A na tego żółtego psa i na tę obdartą dziewczynę wprost patrzeć nie mogę. Gdyby nie to, że mam zamiar pustelnikiem tu zostać, dawno bym się już wyniósł z okolicy. Ale cóż! Kiedy się kto cały cnocie i pięknym czynom poświęci…
А на эту жёлтую собаку и на эту оборванную девчонку я положительно не могу смотреть. Если бы не моё намерение остаться здесь отшельником, то я давно покинул бы это место. Но что делать! Если кто всецело посвятит себя добродетели и высоким делам…
Tu wzdychał tak mocno, że aż mu się wąsy podnosiły u nosa, i mrużąc to jednym to drugim okiem, śledził poruszenia Gasia, gąsek i Marysi. Po czym odwróciwszy się od nich, brzydko się uśmiechał.
Тут он вздохнул так громко, что усы его зашевелились, и, прищуривая то один глаз, то другой, начал следить за движениями Гаси, Мариси и её питомцев. Потом он отвернулся от них и скверно засмеялся.
V
V
Widniała już z daleka w księżycowym świetle Wólka Głodowa. Do niej to dążył Skrobek, skręciwszy w bok z gościńca. Nagle odwróci się do jadących na wozie Krasnoludków i rzecze:
Голодная Волька была уже видна издалека, вся залитая лунным светом. К ней-то и направлялся Скробек, своротив в сторону с дороги. Вдруг он обернулся к едущим на телеге краснолюдкам и говорит:
— Na mój kiepski rozum, trza by nie wszystkie panięta w jednym miejscu naraz wysypać; bo jakby tyle gąb w jednej wsi przybyło, toby się taka drogość stała, że to ha, i mogłoby być głodno.
— По моему глупому разуму нужно было бы не всех господ высыпать в одном месте сразу, потому что если в одной деревне прибавится столько лишних ртов, то будет такая дороговизна, что просто страх!.. До голода, пожалуй, дойдёт дело.
— Racja! — odezwał się na to z głębi woza głos jakiś, a był to głos zakopanego w sianie po uszy Podziomka.
— Резон! — отозвался на это из глубины телеги чей-то голос, и был тот голос Подзёмка, утонувшего в сене по самые уши.
— Ano po dwóch, po trzech, po pięciu poprószyć sam, tam, to i paniętom lepiej będzie, i tym ludziom we wsi też!
— По двое, по трое, по пятку, рассыплем там и здесь, и вам будет лучше, и деревенским людям то же самое.
Na to król:
— Roztropny z ciebie człek! Uczyń, jakoś powiedział.
Король сказал на это:
— Рассудительный ты человек! Делай, как сказал.
Przystanął tedy Skrobek, podrapał się w głowę, a ukazując na wieś przydrożną, rzecze:
Скробек остановился, почесал в затылке и, указывая на придорожную деревню, говорит:
— A choćby, na ten przykład, hajno, do tej tam wioski dwóch, trzech dać? Oj, dobrze by się miał taki, bo to Sytna Wólka jest, bogata wieś na całą okolicę, chłop w chłopa same gospodarze, a każdy spasiony tak, że za wołu waży! Te dzieci, te baby, to to się aż toczą jak kule, takie okrągłe, takie tłuste! Jak nie ma tłuste być, kiedy w każdej chałupie od rana do nocy warzą, a kraszą, a solą, a zasiekują, jakby na Wielkanoc, a siędzie tam chłop do miski z rana, to nie wstanie od niej aże do południa, by się do drugiej przysiąść.
— А к примеру сказать, вот хоть бы туда, в эту деревню, дать двух или трёх? Ох, и хорошо же было бы им там, потому что деревня эта называется Сытая Волька, богатейшее селение на всю округу! Мужик к мужику, все зажиточные хозяева, и всякий весом с откормленного вола. А дети, а бабы!.. Катаются словно шары какие-нибудь, такие круглые и толстые! Да и как толстым не быть, коли в каждой хате с утра до ночи всё варят и режут, и солят, и шпигуют, словно под Светлый Праздник, и как засядет там мужик за миску утром, так и не встанет от неё до полудня, а если и встанет, то только для того, чтобы присесть к другой.
— Stój!… Stój!… — zakrzyknie na to zagrzebany w sianie Podziomek.
— Стой!.. Стой!.. — крикнул при этих словах утопающий в сене Подзёмок.
Ale chłop prawił dalej, jakby go nie słyszał.
Но мужик продолжал, как будто и не слыхал его слов:
— Coby się nie miał przesiadać od miski do miski, kiedy tam ziemia taka, że sama bez człeka plonuje setnym ziarnem. A co tu sadła, a słoniny, a gęsiego szmalcu! Nieprzejedzone rzeczy!…
— Да отчего ему и пересаживаться от одной миски к другой, если земля такова, что сама, без помощи человека, родить сам-сот. А сколько здесь ветчины, сала гусиного!.. — И не переешь всего…
— Stój! stójże! — krzyknął głośniej teraz, gramoląc się z siana, Podziomek. — Stójże, kiedy wołam!
— Стой! Стой же! — ещё громче крикнул теперь Подзёмок, вылезая из сена. — Стой, когда говорят тебе!
— A co tam? — zapytał chłop, jakby go pierwszy raz słyszał.
— Что такое? — спросил мужик, точно в первый раз услыхал его.
Wygrzebał się Podziomek i patrząc bystro chłopu w oczy, zapyta:
Выкарабкался Подзёмок, пытливо смотрит мужику в глаза, спрашивает:
— Nie łżeszże ty, chłopie?
— А не лжёшь ты, мужик?
A Skrobek:
Скробек отвечает:
— Cobym miał łżyć? Prawda jest i już!
— Чего мне лгать? Истинная правда, и всё тут.
— Jadła dość, mówisz?
— Еды вдосталь, говоришь ты?
— Co żywot strzyma!
— Ешь, сколько хочешь.
Рэклама